2022: Podsumowanie roku

Na koniec tego roku postanowiłem napisać takie podsumowanie, zrobić taki checkpoint, żebym kiedyś mógł łatwiej prześledzić, co się u mnie kiedy działo. No i podziękować za dobro, które dostałem. Pisanie bloga pozwala mi spojrzeć na moje życie w pewien sposób z trzeciej osoby, trochę jak na bohatera powieści. Uwalnia od niektórych uczuć, pozwala zobaczyć więcej. Ciekaw jestem, co będzie dalej.

  • Rok 2022 rozpoczęliśmy od poszukiwań nowego mieszkania. W starym zaczęło się nam robić trochę ciasno, policzyliśmy też, że rata kredytu wynosiłaby nas mniej więcej tyle, co wynajem. Zbadaliśmy już naszą zdolność kredytową (jeszcze przed ogromnymi podwyżkami stóp procentowych) i nawet odwiedziliśmy inne mieszkanie, ale ostateczne zdecydowaliśmy się na inną opcję – na zaproszenie moich rodziców przerobiliśmy kilka pokojów w ich domu na mieszkanie dla nas, żeby trochę zaoszczędzić na wkład własny. Ocenię ten pomysł dopiero, kiedy się stąd wyprowadzimy.
  • Świętowałem moje 25 urodziny. Wyjątkowo (jak na mnie) miałem prawdziwą imprezę, którą przygotowała mi J. Włożyła w to baaardzo dużo serca. Było dużo gości, dzięki czemu mogłem zobaczyć wiele osób, których nie widuję zbyt często, a które są dla mnie ważne, w jednym miejscu i czasie.
  • Druga ciąża. Spodziewana i chciana, ale jednak stresująca. Pokazała moje kolejne słabości, ale powoli udaje się nam je przezwyciężyć. Uczę się spokoju, łagodności, dbania o własne potrzeby w relacjach.
  • Wróciłem do terapii. Ciężko jest mi poprosić kogoś o pomoc, pozadawać pytania, pozwaracać komuś głowę, a na terapii mogę to zrobić. Pomaga mi to uporządkować moje emocje, zmienić myślenie, podjąć jakieś konkretne akcje. Dzięki temu jestem dużo bardziej zadowolony z życia i moich relacji z bliskimi, i bardziej optymistycznie myślę o tym, jak będzie wyglądało nasze życie z dwójką dzieci.
  • Ida skończyła roczek. Coraz bardziej ją lubię, coraz lepiej bawimy się razem. Uczę się jak ją wychowywać. Staram się szanować jej emocje, ale też ustalać granice. Coraz bardziej cieszę się, że ją mam w moim życiu :)
  • Byliśmy na Oazie Rodzin po raz pierwszy. Poznaliśmy dużo kochanych rodzin i małżeństw, od bezdzietnych po wielodzietne. Umocniło mnie to, bo mogłem zobaczyć jak funkcjonują inni, jak sobie radzą z trudnościami, i że pomimo słabości dobrze sobie radzą. Zmierzyliśmy się też z nowym wyzwaniem, jakim był tego rodzaju wyjazd z małym dzieckiem.
  • Kupiłem nowe Pismo Święte – Biblię Pierwszego Kościoła, czyli tłumaczenie z Septuaginty. I zacząłem je czytać. Ostatnio moje życie modlitewne jest dość burzliwe, tak jak w ogóle strefa wiary we mnie, a ta Biblia dała mi taki powiew świeżości i większą zachętę do sięgania po nią częściej.
  • Rok kończymy kolejną cholestazą i ogromną ilością modlitwy za nas, zarówno ze strony naszej rodziny, przyjaciół, innych par z naszego kręgu Domowego Kościoła i innych ludzi.

Nowy rok za to zaczynamy moją gorączką i siedzeniem w domu zamiast posiadówki u znajomych. Mam jednak powody, by myśleć, że taki początek roku okazał się lepszy niż jakiś inny, bo o północy wpadłem na świetny pomysł, i odnowiliśmy nasze przyrzeczenia małżeńskie :)

A teraz jedziemy dalej :)

Co o tym myślisz?
+1
0
+1
1
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0