Poniedziałek akcent kładzie na dwóch tematach.
Po pierwsze, byłem na terapii i rozmawialiśmy o tym, że dużo się denerwuję podczas nocnego usypianie Idy. I o jeszcze kilku rzeczach. Podsumowanie rozmowy jest takie, że muszę zacząć trochę mniej oczekiwać od siebie, J. i Młodej, bo taka presja, jaką w tej chwili na siebie nakładam, może się dla nas źle skończyć. Także mam sobie więcej odpuszczać i ten blog może być dobrym sposobem sprawdzania, w jakim stopniu udaje mi się to postanowienie realizować.
Po drugie, wracając z terapii, wjechałem w dziurę i rozwaliłem dwa koła :)
Zresztą nie tylko ja, bo chwilę po mnie w tę samą dziurę wjechała jakaś pani i też zepsuła sobie dwa koła. Zadzwoniliśmy na policję, a po paru minutach przyjechały jeszcze dwa samochody, których właściciele rozwalili sobie w tym miejscu koła, i teraz wracali, żeby porobić zdjęcia dziury. Później dowiedziałem się, że moja siostra godzinę wcześniej też rozwaliła sobie oponę w tym samym miejscu.
Opony nie nadają się już niestety do niczego, ale mam nadzieję, że ze zdjęciami i raportem policji uda się uzyskać jakieś odszkodowanie od miasta,