2023-04-04: Taki se dzień kwietniowy. 

Wyczyściłem dzisiaj dokładnie odkurzacz, który trochę już na to czekał. Umyłem umywalkę. Pojechałem z Młodą do parafii po jakieś papiery potrzebne do Chrztu Młodszej. Odebraliśmy też paczkę z paczkomatu, z dwiema butelkami tranu, jedną dla dzieci, drugą dla mnie i J. Powyrzucałem puste pudełka po paczkach z kuchni. Wydrukowałem też i wypełniłem resztę papierów, które potrzebuję do pracy w związku z porodem i urlopami. Poza tym sporo czytałem, grałem i bawiłem się z Młodą. Ale cały dzień byłem niezadowolony i wkurzony. Coś mi nie pasowało. Może to trochę przez brak planu dnia. Łatwo sobie jest wszystko odpuszczać, kiedy się jest na takim zwolnieniu na opiekę i siedzi się w domu. Można dużo zrobić, ale można też nie robić. Mam trochę nauki do pracy, ale jak ten dzień jest taki nieuporządkowany, to ciężko się do tego zabrać. Jednocześnie wyrzuty sumienia, że może powinienem więcej czasu spędzać z Młodą, która z całych sił próbuje zabiegać o czyjąś uwagę. I wkurw, bo czuję się rozdarty i nie wiem, czy to ja przejmuję się wszystkim za bardzo, czy inni za mało. Albo ja za mało, bo jednocześnie wyobrażam sobie, że zaraz ktoś mnie opitoli, że ucząc się i nie spędzając czasu z Młodą, podejmuję złą decyzję. 

Za dużo kłócę się z ludźmi w mojej głowie. 

2023-03-04: Rodzinne kiblowanie. 

Ciepłe rodzinne momenty pojawiły się tam, gdzie się ich nie spodziewałem, mianowicie w łazience. Jako że jest nas teraz czworo, w tym dwoje dzieci, to często spędzamy czas razem w łazience, na przykład dlatego, że musimy umyć dzieciaki. Albo jedna osoba myje Młodą, druga robi coś innego, a Młodsza chilluje na przewijaku. A później wszyscy sobie siedzimy i czillujemy, a Młoda się pluska. Czytamy coś sobie, ja piję piwko bezalkoholowe i jest bardzo przyjemnie. Ot, nowe miejsce spotkań rodzinnych. 

2023-04-02: Niedziela Palmowa online. 

Młodsza robiła balangę do pierwszej w nocy, a ja kilka godzin spędziłem u Młodej w pokoju, bo często się budziła, ale generalnie dzisiejsza noc była najlepsza od porodu, przynajmniej pod kątem wysypiania się. Fajnie. 

Poranki moje i Młodej wyglądają ostatnio tak, że ona budzi się wcześnie rano i mnie woła, wtedy idę do jej pokoju, po drodze zahaczając o toaletę na siczek i o kuchnię, żeby zabrać dla Młodej musik warzywny. Kiedy do niej wchodzę, to zazwyczaj jeszcze trochę krzyczy, ale daję jej mus, ona go wybimbuje w 5 sekund, jest szczęśliwa, po czym kładzie się przy mnie na materacyku, twarzą w twarz, i tak sobie jeszcze trochę śpimy. Też fajnie. 

Dzisiaj Niedziela Palmowa. Msza tylko online, bo jeszcze nie chcemy na tak długo wychodzić z Młodszą, zwłaszcza w miejsca, gdzie jest tak dużo ludzi, zwłaszcza, że za tydzień są Święta, a później jej Chrzest. 

Wieczór, choć też w dużej mierze online, był zaskakująco miły. Młoda pojechała gdzieś ze swoją ciocią, a J. i ja spędziliśmy popołudnie grając w Rummikub i Among Us na telefonach, z moimi rodzicami i bratem.

Poszliśmy spać późno, ale to też dlatego, że Młoda po powrocie była bardzo radosna i spędziłem z nią sporo czasu bawiąc się na przewijaku. Była to ta jedna z fajniejszych chwil bycia rodzicem.